Sianokiszonka - zagrożenie czy nadzieja?

Kiedyś sianokiszonka gościła w stajniach i nikt krzywo się na nią nie spojrzał. Dziś budzi bardzo mieszane uczucia, a czasami, jest wręcz uznawana za prostą drogę do padnięcia konia! Czy rzeczywiście tak jest? W przypadku wszelkich pasz najważniejsza jest ich jakość higieniczna, ponieważ:

Jakość higieniczna pasz to nic innego, jak suma prawidłowo wykonanych procesów technologicznych, podczas wytwarzania produktu. Dotyczy to nie tylko sianokiszonki, ale również siana, słomy, wysłodek, musli i granulatów. Każda źle przygotowywana pasza, może stanowić zagrożenie dla zdrowia konia. W przypadku sianokiszonki odpowiednie wykonanie poszczególnych etapów produkcji jak i przechowywania jest kluczowe, aby była ona zdatna do spożycia. Najważniejszym jest niedopuszczanie tlenu do beli/kostki, aby dalej mogły zachodzić wewnątrz procesy beztlenowe (które są niezbędne). Jeśli w wyniku złego zawinięcia lub uszkodzenia folii, otwór nie zostanie ponownie szybko i szczelnie zasklepiony, to zapoczątkujemy proces psucia się materiału. Właśnie przez nieodpowiednie przygotowanie lub przechowywanie sianokiszonki może stać się ona niebezpieczna. Jednak nie różni się pod tym względem od innych pasz! Siano również może być zagrożeniem, jeśli będzie zepsute!

Innym argumentem przeciwko sianokiszonce jest jej strawność i oddziaływanie na układ pokarmowy. Nie wykazano jednak, aby wpływało ono (w porównaniu do siana i kiszonki o tym samym składzie botanicznym) w negatywny sposób na trawienie i funkcjonowanie jelita grubego u koni. pH w jamie ustnej i kale, mimo różnicy miedzy sianem i sianokiszonką, były nieznaczne (średnie pH odchodów koni karmionych kiszonką z trawy wynosiło 6,78, a koni karmionych sianem z trawy – 6,64). Nie znaleziono również znacznych różnic w diecie pod względem stężenia lotnych kwasów tłuszczowych.

Sianokiszonka może więc z powodzeniem zastąpić siano a zmieniający się klimat zachęca nas do tego. Jeszcze kilka lat temu Polska była “królową siana”, ponieważ zebranie 3 pokosów siana nie stanowiło problemu. Dziś, przez zmieniający się klimat (albo mocne susze, albo ulewy) często problemem jest pozyskanie jednego, dobrego pokosu. Sianokiszonka jest podstawą diety w takich krajach jak Finlandia, Szwecja, Szwajcaria i Norwegia. Przy produkcji sianokiszonki nie ma konieczności czekania aż trawa dobrze wyschnie (dla sianokiszonki ok. 60% suchej masy, dla siana ok. 85% suchej masy) a przechowywanie nie powoduje dużych strat w wartościach odżywczych. Jej innymi zaletami, żywieniowymi są:

Wadą sianokiszonki jest konieczność skarmienia jej w ciągu kilku dni po otworzeniu, dlatego dla pojedynczego konia nie ma sensu kupować beli. Są na rynku dostępne kostki, jednak trzeba zwracać uwagę na ich opakowanie. Szukajcie produktu, który ma grubą folię, nie drze się łatwo aby móc utrzymać warunki beztlenowe wewnątrz. Przykładem takiej sianokiszonki jest LeaderSpirit. Dodatkowo, dla Waszego komfortu, przedstawiciel zapowiedział, że w razie problemów z jakością higieniczną sianokiszonki (uszkodzenia opakowań podczas transportu mogą się wydarzyć) przyjmuje on reklamacje, co wbrew pozorom nie jest takie oczywiste 😉. Jeśli zdecydujecie się na zakup, to z kodem MOKOSZ otrzymacie -5% rabatu*.

Czy zastosowałabym sianokiszonkę u swojego konia? 

Nie. Nie ze względu na strach czy cenę, a ze względu, że mam konia z tendencją do tycia. A dla takich koni, sianokiszonka nie powinna się w diecie pojawić lub być w małej ilości.

Mokoszowa

Źródła o których wspominam:
Artykuł napisany na bazie wiedzy własnej oraz pracy:
 Müller C. E. 2018: Silage and haylage for horses. Grass and Forage Science, 73(4), 815-827.
 
 
 *nie otrzymuję prowizji od użycia kodu


Zobacz więcej

Tech-wet | Właścicielka koni | Tworzę webinary | Zoodietetyk koni | Magister | Pracownik kliniki dla koni

E-booki | Webinary

Darmowe marteriały

Więcej o mnie

Mój blog | Nowości