Dziś temat wyjątkowo podstawowy. Nie oznacza to jednak, że będzie nudny! Jestem pewna, że czegoś nowego się dziś dowiesz!
Pominę aspekt skąd bierze się piasek w układzie pokarmowym koni, jest to rzecz oczywista.
Nie omieszkam jednak zignorować aspektu diagnostycznego, czyli co zrobić, aby dowiedzieć
się, ile koń ma w sobie z pustyni? Opcją pierwszą jest test rękawiczki, choć ja nazywam to
“Bieda badaniem”. Nagrywałam o nim rolkę.
Wiemy, że układ pokarmowy się oczyszcza, jednak nie wiemy, ile tego piasku w nim jest. Z
kolei brak ziaren w badaniu może oznaczać, że układ pokarmowy nie oczyszcza się i piasek
w nim zalega. Badanie to stanowi więc podpowiedź a nie pewną diagnozę. Kiedy więc je
wykonywać by miało to sens? Podczas procesu odpiaszczania aby obserwować ilość
usuniętego piasku.
Drugim, bardziej wiarygodnym badaniem jest badanie laboratoryjne kału.
Najprostsze badanie u weta to koszt około 100zł. Laboratorium (vetlab) bada je przez ok. 3
dni i otrzymujemy, ile gram piasku mieści się na kilogram kału. Oczywiście wysyłamy 100g
kału w specjalnych pojemnikach laboratoryjnych! Inną opcją badania kału, bardziej
rozbudowaną i cenniejszą z punktu widzenia diagnostyki układu pokarmowego jest badanie
genetyczne kału, które jest dostępne na hippovecie.
Jest to bardzo rozbudowane badanie,
sprawdzające stan mikrobioty jelit, pH, obecność pasożytów, analizy mikro- i makroskopowe
oraz oczywiście ilość piasku. Ostatnią opcją, bardzo mało popularną w Polsce jest wykonanie
zdjęć RTG brzucha. Odpowiednio wykonana projekcja może nam pokazać ilość piasku w
najniżej położonej części jelit. Na zdjęciu poniżej, widzimy znaczną ilość piasku, który
odbija wiązkę dając nam obraz.
Fot: Dierenkliniek De Morette- Clinique Equine De Morette
Czy odpiaszczanie może być szkodliwe?
Nie! Odpiaszczanie jest prewencją, nie znane są sytuacje, gdzie prewencyjne działanie babką
płesznik są obarczone ryzykiem utraty zdrowia. Proces ten można wpisać do rocznego kajetu
zdrowia konia tak samo jak szczepienie, odrobaczanie czy kontrolę stomatologiczną.
Odpiaszczamy oczywiście babką płesznik. Według dr Biazik najlepsze są całe nasiona a nie
sama łuska. Podajemy ją w ilości 0,5-1g/ kg m.c. 1 Wydają się to być ilości absurdalnie duże,
tym bardziej, że dostępne produkty komercyjne mają o wiele niższe dawkowanie.
Jednak
zgodnie z danymi literaturowymi taka ilość jest bezpieczna i skuteczna. Nasiona mogą być
podawane na mokro jak i na sucho. Wchodzą one w kontakt z wodą w przewodzie
pokarmowym, pęcznieją i przybierają konsystencję miękkiego żelu (nie ma ryzyka zatkania),
który wzmaga motorykę jelit, perystaltykę i oczyszcza przewód pokarmowy.
Zanim jednak wrzucie babkę płesznik do diety swojego konia, pamiętajcie, że układ
pokarmowy rządzi się swoimi prawami. Mianowicie, trzeba go do wszystkiego
przyzwyczajać, babkę płesznik tak jak każdy nowy komponent wprowadzamy stopniowo!
Mokoszowa
Źródła o których wspominam:
1. Niinistö, K., Hewetson, M., Kaikkonen, R., Sykes, B. W., & Raekallio, M. (2014). Comparison of the
effects of enteral psyllium, magnesium sulphate and their combination for removal of sand from the
large colon of horses. The Veterinary Journal, 202(3), 608-611.
2. Hotwagner, K., & Iben, C. (2008). Evacuation of sand from the equine intestine with mineral oil,
with and without psyllium. Journal of Animal Physiology and Animal Nutrition, 92(1), 86-91.
Zobacz więcej
Tech-wet | Właścicielka koni | Tworzę webinary | Zoodietetyk koni | Magister | Pracownik kliniki dla koni